Sen to coś, co przez długi czas traktowałem po macoszemu. Zawsze było coś ważniejszego – praca, serial, scrollowanie telefonu. Efekt? Ciągłe zmęczenie, brak energii i kiepskie samopoczucie. W końcu jednak postanowiłem coś z tym zrobić i okazało się, że kilka drobnych zmian zrobiło ogromną różnicę. Oto, co mi pomogło lepiej spać.
1. Regularny rytm snu
Najpierw skupiłem się na ustaleniu stałych godzin snu. Przez lata chodziłem spać o różnych porach – raz o 22:00, innym razem po północy. Teraz staram się kłaść i wstawać o tej samej godzinie, nawet w weekendy. Dzięki temu mój organizm przyzwyczaił się do stałego rytmu i szybciej zasypiam.
2. Wieczorne wyciszenie
Kiedyś moim wieczornym rytuałem było przeglądanie telefonu w łóżku. Zmieniłem to na coś bardziej relaksującego – czytam książkę, słucham spokojnej muzyki albo biorę ciepłą kąpiel. Ostatnia godzina przed snem jest teraz czasem bez ekranu, co bardzo pozytywnie wpłynęło na jakość mojego snu.
3. Zadbane otoczenie w sypialni
Sypialnia to miejsce do spania, a nie biuro czy kino domowe. Usunąłem z niej wszystkie rozpraszacze – telewizor, nadmiar rzeczy, a nawet zegar, który kiedyś mnie irytował swoim tykaniem. Do tego wymieniłem poduszkę na ergonomiczną i kupiłem zasłony blackout, które eliminują światło z ulicy. Teraz czuję, że wchodząc do sypialni, mój mózg od razu „przełącza się” w tryb odpoczynku.
4. Unikanie ciężkich posiłków wieczorem
Nie wiem, jak wy, ale ja kiedyś potrafiłem zjeść porządny obiad… o 21:00. Nic dziwnego, że potem nie mogłem zasnąć. Teraz staram się jeść lekko na kolację, a ostatni posiłek jem najpóźniej 2–3 godziny przed snem. Zauważyłem, że dzięki temu śpię spokojniej i rzadziej się budzę w nocy.
5. Poranny ruch i ekspozycja na światło
Nie tylko wieczorne rytuały są ważne – poranki też mają znaczenie. Kiedy zacząłem regularnie spacerować na świeżym powietrzu zaraz po przebudzeniu, zauważyłem, że wieczorem szybciej robię się śpiący. Światło naturalne reguluje nasz zegar biologiczny, a poranna aktywność pomaga lepiej „nastawić” organizm na cały dzień.
Poprawa jakości snu nie była dla mnie procesem z dnia na dzień, ale te proste zmiany naprawdę przyniosły efekty. Teraz wstaję wypoczęty, mam więcej energii i czuję, że lepiej radzę sobie ze stresem. Jeśli masz problemy ze snem, spróbuj wprowadzić choć jedną z tych rzeczy – może i u ciebie zadziała.