Wstęp do mojego świata mindful eating
Jestem osobą, która zawsze goniła za wynikiem. Tak było w pracy, w sporcie i niestety również w podejściu do jedzenia. Moja lodówka była wypełniona grafikami kalorycznymi, a suplementy diety zajmowały pół kuchennego blatu. Jednak po czasie poczułem, że coś nie gra. Brak energii, ciągłe uczucie niezadowolenia z diety i poczucie, że jedzenie przestało być przyjemnością. Wtedy usłyszałem o mindfulness w jedzeniu.
Pierwsze kroki w mindfulness
Na początku nie byłem pewien, czego dokładnie się spodziewać. Mindfulness, a co dopiero w jedzeniu? Ale zdecydowałem się dać temu szansę i zacząłem od małych kroków. Głównym założeniem była uważność. Prawdziwe skupienie na każdej spożywanej potrawie i ignorowanie wszelkich rozproszeń – telefonu, telewizji czy laptopa. To było coś nowego i szczerze mówiąc, początkowo dość trudne.
Obserwowanie swoich potrzeb
Po kilku tygodniach takiego podejścia zauważyłem coś niesamowitego. Zacząłem lepiej rozumieć swoje potrzeby żywieniowe. Przykładowo, wcześniej wrzucałem do koszyka masę warzyw tylko dlatego, że były zdrowe. Teraz, jedząc świadomie, zauważyłem, że niektóre z nich naprawdę mi nie smakowały. Lubiłem za to szparagi i paprykę, które wcześniej omijałem. Odkrycie prawdziwych preferencji sprawiło, że zacząłem czerpać więcej satysfakcji z jedzenia, co wcześniej było dla mnie nie do pomyślenia.
Świadome poszukiwanie smaków
Równie fascynujące było to, jak mindfulness wpłynęło na moje poszukiwania smaków. Pamiętam, jak pewnego wieczoru odkryłem zapomniany słoik cynamonu na tylnej półce szafki. Kiedyś uważałem, że to po prostu przyprawa do szarlotki, ale teraz postanowiłem eksperymentować z nią w różnych daniach. Okazało się, że odrobina cynamonu potrafiła całkowicie odmienić smak mojej owsianki czy gulaszu.
Zmiany na lepsze
Zmiana podejścia do jedzenia zaowocowała nie tylko przyjemniejszymi posiłkami, ale także lepszymi rezultatami w diecie. Odpowiadając na rzeczywiste potrzeby organizmu, nie musiałem już walczyć z gwałtownymi napadami głodu czy irytującymi zachciankami na słodycze. Słuchając siebie, mój organizm zaczął bardziej zrównoważenie reagować na moje wybory żywieniowe.
Podsumowanie mojego doświadczenia
Mindfulness w jedzeniu nauczyło mnie wiele o sobie i swoich potrzebach. Okazało się, że jedzenie to coś więcej niż tylko sposób na zaspokojenie głodu. To sztuka, którą warto pielęgnować. Dzięki uważności mogłem nie tylko zrozumieć swoje preferencje, ale również cieszyć się każdym nowym dniem, wiedząc, że to, co jem, naprawdę mi służy. Astługam się lepiej fizycznie i psychicznie, a moje podejście do jedzenia stało się o wiele bardziej zrównoważone. Jeśli ktoś z was zastanawia się nad taką zmianą, to mogę tylko powiedzieć, że warto spróbować.