Moja wieczorna rutyna
Kiedyś sądziłem, że to poranna rutyna jest najważniejsza, by poprawić jakość mojego życia. Ale odkąd zacząłem poświęcać większą uwagę nawykom przed snem, zauważyłem znaczną poprawę w moim samopoczuciu. Wieczorne nawyki pomagają mi się wyciszyć i przygotować na kolejny dzień. Dlaczego by nie podzielić się kilkoma z nich?
Czas wyciszenia
Jednym z najważniejszych elementów mojej wieczornej rutyny jest chwila wyciszenia. Staram się wyłączyć wszystkie ekrany na około godzinę przed snem. Nie zawsze jest to łatwe, zwłaszcza gdy jesteś przyzwyczajony do sprawdzania wiadomości na Facebooku przed zaśnięciem. Zauważyłem jednak, że odejście od mediów społecznościowych wieczorem pozwala mojemu umysłowi na odpoczynek. Często w zamian decyduję się na książkę – to świetny sposób, by oderwać się od codzienności.
Relaksująca kąpiel
Nie ma nic lepszego niż ciepła kąpiel po długim dniu. Działa na mnie jak magiczny eliksir spokoju. Kiedyś myślałem, że to niepotrzebne, ale gdy zawodowo zacząłem mieć coraz więcej stresów, kąpiel przed snem stała się czymś, czego nie mogę sobie odmówić. Dodaję do wody kilka kropli olejku lawendowego, co dodatkowo pomaga się zrelaksować. Jestem wtedy gotów na spokojny sen bez zmartwień.
Praktyka wdzięczności
Każdego wieczoru staram się znaleźć chwilę na refleksję i wdzięczność. To prosty nawyk, który wprowadziłem jakiś czas temu. Zapisuję trzy rzeczy, za które jestem wdzięczny danego dnia. To mogą być drobnostki, jak miła rozmowa z przyjacielem czy smaczny posiłek. Zauważyłem, że ten nawyk pomaga mi docenić małe rzeczy, a zasypiam z pozytywnym nastawieniem.
Krótka medytacja
Medytacja nie musi być długa ani skomplikowana, by przynieść korzyści. Wystarczy, że poświęcę pięć, dziesięć minut na skupienie się na oddechu. Wieczorna medytacja jest dla mnie jak reset – pomaga oddzielić dzień od nocy i wprowadza mnie w stan spokoju. Nawet jeśli mam za sobą trudny dzień, dzięki medytacji potrafię się zdystansować.
Stała godzina snu
Na koniec postawiłem na regularność. Przez długi czas myślałem, że mogę po prostu kłaść się spać, kiedy zechcę, ale szybko zrozumiałem, że mój organizm potrzebuje stałego rytmu. Postarałem się ustalić sobie godzinę, o której kładę się spać, i trzymam się tego nawet w weekendy. Dzięki temu mój sen jest głębszy, a poranki mniej bolesne.
Praktyka tych kilku wieczornych nawyków znacząco wpłynęła na jakość mojego snu i zdrowie psychiczne. Każdy z nas może znaleźć własne rytuały, które najlepiej działają – najważniejsze, aby przygotowywały nas do spokojnego snu i dawały energię na kolejny dzień.